Dziś trudno wyobrazić sobie plażę bez bikini. Gdy jednak francuski dyktator mody, Louis Reard, w 1946 roku zaprezentował swoje dzieło, wywołał międzynarodowy skandal. Dwa niewielkie skrawki materiału – to wszystko, co miało okrywać kobiece ciała w miejscach publicznych!
Nic dziwnego, że sprawą zajął się sam Watykan. Jakby kontrowersji było mało, inspiracją dla nazwy stroju stały się próby atomowe przeprowadzane przez Amerykanów na jednej z wysp Pacyfiku.
Louis Read nie był jednak pierwszy. Okazuje się, że niepokornego Francuza, który postanowił uwolnić kobiece wdzięki z falban i grubych halek, ubiegły ludy starożytne. W Pompejach odnaleziono posąg bogini Venus, ubranej właśnie w bikini. Wizerunki dziewcząt w podobnym stroju zobaczyć możemy również na mozaikach w Villa Romana del Casale na Sycylii.
Stroje kąpielowe: zasłoń, ukryj, nie pokazuj
Odważne kostiumy kąpielowe czasów starożytnych odeszły do lamusa wraz z przekonaniem, że ciało ludzkie to coś naturalnego. Na całe wieki kobiety uwięziono w ciężkiej odzieży, skrzętnie skrywającej wszystkie ich wdzięki, by te nie nakłaniały mężczyzn do grzechu. Aż do początku XX w. panie nie korzystały publicznie z dobrodziejstw wodnych rozrywek bądź robiły to w niewygodnych sukniach kąpielowych. Z biegiem czasu kostiumy zaczęły coraz bardziej podkreślać kobiecą figurę, jednocześnie tuszując jej mankamenty. Paradoksalnie skutkowało to jeszcze większym zniewoleniem damskich ciał, uwięzionych w plątaninie ciasnych tkanin, fiszbin i zamków.
Historia bikini - przez Kościół wyklęte, uwielbiane przez gwiazdy
Prawdziwy przełom nastąpił za sprawą wspomnianego Louisa Reada, którego projekt do dziś uważany jest za jeden z największych skandali w historii mody. Po pierwsze – strój był nad wyraz kusy, po drugie – w związku z tym, że nie okrywał niemal niczego, na jego zaprezentowanie zgodziła się jedynie striptizerka! Jakby tego było mało, nazwa kostiumu pochodzi od wyspy, na której testowano bombę atomową. To wszystko sprawiło, że premiera bikini odbiła się szerokim echem na całym świecie. Frywolny strój został potępiony przez kościół i zakazany we Włoszech oraz Hiszpanii, za to natychmiast pokochany przez większość mężczyzn. Wkrótce bikini zawładnęło plażami całego świata. Spory wkład w jego promocję miały gwiazdy filmowe, które dumnie prezentowały swoje atuty w skąpym kostiumie. Scena, w której Ursula Andress, wcielająca się w rolę jednej z dziewczyn Bonda, wychodzi z wody w białym bikini, przeszła do historii kina.
Kini Family - kolejna odsłona historii strojów kąpielowych
Od momentu swojej premiery, bikini doczekało się całej serii wariacji na temat. Z czasem kostium kąpielowy zakrywał coraz mniejsze partie ciała, nie pozostawiając w zasadzie pola wyobraźni. W roku 1964, pojawiło się monokini – strój złożony wyłącznie z dolnej części, odważnie eksponujący nagi biust. Potem przyszedł czas na minimalizm w dolnej partii kostiumu – lata 80-te przyniosły zatem stringi, całkowicie odkrywające pośladki.
Obecnie mamy:
- seekini (przeźroczyste bikini),
- tankini (bikini z górą w kształcie niewielkiego topu),
- camikini (góra w kształcie kamizelki),
- hikini (wersja z bardziej zabudowanymi majtkami),
- thong (stringi),
- slingshot (kostium w wersji „proca” to krótko mówiąc większe stringi zaciągnięte aż na ramiona),
- minimini (wariant z wyjątkowo małymi figami),
- teardrop (góra i dół w kształcie łezki),
- micro (mikro-figi oraz równie małe trójkąciki w staniku).
Nie wypada również zapomnieć o burkini - modelu przeznaczonym dla kobiet, którym prawo bądź religia zabrania eksponowania ciała. Australijska projektantka libańskiego pochodzenia, Aheda Zanetti, stworzyła burkini z myślą o ratowniczkach. Osobiście koncepcja burkini nawet mi się podoba … zwłaszcza, gdy tuż przed latem człowiek orientuje się, że jest go jakby więcej, a zeszłorocznego bikini zdaje się nieco brakować ;)
A Wam jaki rodzaj kostiumu odpowiada najbardziej? Lubicie eksponować swoje ciało czy raczej wolicie więcej zakryć?
Dodaj komentarz