Pokutuje opinia, że przedsiębiorczość jest czymś w rodzaju instynktu, że „z tym się trzeba urodzić” i że jeśli ktoś takiej cechy nie posiada, może jedynie bezwolnie poddawać się losowi. Okazuje się, że opinia ta niewiele ma w sobie prawdy. Ludzie przedsiębiorczy po prostu wykształcili w sobie postawę proaktywną – pozwalającą wykorzystywać nadarzające się okazje i czerpać z życia pełnymi garściami.
Pomiędzy bodźcem a wynikającą z niego reakcją istnieje trudna do zdefiniowania chwila, w czasie której rozstrzyga się zasadnicza kwestia: „jak zareagować”. To właśnie w tym momencie rozgrywa się wewnętrzna walka: „działać czy nie działać”. Używając stwierdzeń górnolotnych, można nawet uznać, że to moment, w którym rozstrzyga się kwestia „być albo nie być”. Bo wszystko zaczyna się od naszej myśli – to my decydujemy o tym, jak nazywamy to, co widzimy i słyszymy, co się dzieje wokół nas, i jak na to reagujemy. To my wreszcie nadajemy znaczenie sytuacjom, w jakich się właśnie znajdujemy. Okazuje się, że to, w jaki sposób je określimy, wpływa na nasze kolejne posunięcia, a w efekcie na całe życie.
Postawa reaktywna a postawa proaktywna - różnice
Utrata pracy, nieuzyskanie upragnionego awansu to sytuacje trudne dla każdego. Istnieją dwa sposoby reagowania na nie: jedni się załamują, obwiniają się, pielęgnują w sobie przekonanie o własnej niemocy. To ludzie reaktywni – będą próbowali wyjaśniać niepowodzenie niesprzyjającymi okolicznościami i niesprawiedliwością świata. Wbrew pozorom takie osoby spotykamy bardzo często. O wiele rzadziej mamy do czynienia z osobami proaktywnymi, które w utracie pracy czy braku awansu dostrzegą szansę: dzięki temu uświadomią sobie własne słabsze strony i podejmą działania zmierzające do ich zniwelowania. I w efekcie o wiele szybciej podniosą się po klęsce, a w wielu wypadkach – po przegranej bitwie wygrają wojnę. Taką postawę można w sobie wykształcić, wystarczy zrozumieć mechanizm, według którego „działa” proaktywność.
Jak wykształcić w sobie postawę proaktywną?
Jacek Kuroń powiedział kiedyś: „Jeśli nie panujemy nad życiem, ono panuje nad nami”. Kluczem do zapanowania nad życiem jest dogłębne poznanie własnych zalet i wad, mocnych i słabych stron, własnej psychiki. Zbrojni w tę wiedzę możemy z łatwością uświadomić sobie, co sprawia, że nie udaje nam się osiągnąć tego, czego chcemy. Analizując dalej, powinniśmy spróbować zmienić postrzeganie siebie – może potrafimy zmienić swój stosunek do samych siebie, zmienić swoje zachowanie, a w efekcie i życiowe decyzje?
Oczywiście taka przemiana nie zachodzi automatycznie. Przypomina bardziej drogę od przegrywającego do wygrywającego, od reaktywnego do proaktywnego. I działa, o ile zmieni się własną postawę z: „muszę”, „nie mogę”, „nie potrafię” na: „mogę”, „spróbuję”, „w określonej dziedzinie jestem naprawdę dobry”, „cenię swoje umiejętności”, „dzięki swoim umiejętnościom od-niosłem już sukcesy, o których pamiętam”.
Bo najważniejsze jest zaufanie sobie i szacunek dla siebie oraz wewnętrzne przyzwolenie na realizację tego, czego się rzeczywiście pragnie. Każdemu może się nie powieść podczas pracy nad nowym projektem, każdy może też odpaść w konkurencji o zdobycie nowej pracy. Ale utrwalanie i pielęgnowanie z tego powodu negatywnej samooceny nie prowadzi do niczego poza zniechęceniem i zaniechaniem działań więcej możesz przeczytać w naszym wpisie: jak radzić sobie z negatywnymi emocjami. Byłoby wspaniale, gdyby w takich chwilach umiało się podziękować samemu sobie za wolę walki, docenić własną cierpliwość wobec lenistwa i poczucia bezsilności, pogratulować sobie swoich umiejętności. A potem realnie ocenić, czy powód przegranej to jakiś brak, który można nadrobić, czy też dziedzina, w której próbowaliśmy działać, jest poza naszym zasięgiem. Bo to właśnie świadomość ograniczeń pozwala stać się kowalem własnego losu.
Proaktywność daje Ci prawo wyboru
Nigdy – chociaż czasami się wydaje, że okoliczności zmuszają nas do tego – nie jest tak, że istnieje tylko jeden sposób postępowania w określonej sytuacji. Zawsze możemy wybierać, nawet jeśli wyborem miałoby być – paradoksalnie – powstrzymanie się od działania. Dobry wybór – bez względu na to, czego dotyczy – musi stanowić szczerą i rzetelną odpowiedź na pytania: „Czego chcę?” i „Co mogę i chcę w tym kierunku zrobić?”. Takie wybory budują proaktywność – wynika z nich wola działania i jasny sposób postępowania.
Zamiast podejmować pracę, która nam nie odpowiada (tylko dlatego, że sytuacja na rynku jest trudna) możemy po prostu z niej zrezygnować. Jeśli chcemy mieć lepszą pracę, dokonujemy wyboru – będzie nim np. decyzja o kursie angielskiego, o zdobyciu wyższych kwalifikacji, które mogą poprawić nasz status na rynku pracy. Po prostu wybieramy działanie, dzięki któremu wpłyniemy na obecną sytuację. Bo w tej czujemy się źle i w głębi ducha się na nią nie zgadzamy. Podobnie – nie zgadzajmy się na kolejne lato bez wakacji, tylko z tego powodu, że nie stać nas na wykupienie wczasów. Zamiast rozmyślać popołudniami o słonecznych plażach, przyjmijmy dodatkowe zlecenie, dzięki któremu uzyskamy środki na urzeczywistnienie swoich marzeń.
Mierz siły na zamiary
Dobrym wyborem może być również powstrzymanie się od działania. Oczywiste jest, że nie jesteśmy w stanie sprostać każdemu wyzwaniu, sprawdzić się w każdej dziedzinie. Przymierzając się do podniesienia ciężaru, szacujemy swoje możliwości. Mamy świadomość tego, co możemy udźwignąć, a co jest zdecydowanie ponad nasze siły. W efekcie – jeśli ciężar jest zbyt duży – nie podnosimy go. Bo możliwość zaniechania działania w sytuacji trudnej istnieje zawsze, o ile tylko sami godzimy się na taki wybór. W tym sensie postanowienie o niedziałaniu także może być proaktywne. Bo branie na siebie zbyt wiele, podejmowanie zadań powyżej własnych możliwości albo zobowiązywanie się do pełnienia ról, których wymaganiom nie można sprostać, prowadzi przecież do reaktywności, czyli postawy negatywnej. Lepiej więc czasem zaniechać działań, biorąc za wzór Świętego Franciszka, który powiedział: „Boże, daj mi siłę zmienić to, na co mam wpływ, daj mi cierpliwość, abym pogodził się z tym, na co wpływu nie mam, i daj mi mądrość odróżniania jednych spraw od drugich”.
Napisano na podstawie: kurs ESKK Psychologia.
„Złote reguły” odnalezienia swojego Ja
- kiedy zdecydowałeś się na jakieś działanie i zacząłeś konkretne zabiegi, nie myśl o niepowodzeniach, staraj się jak najlepiej robić swoje
- koncentruj się na tym, co jest TERAZ do zrobienia, nie trwoń sił na niepotrzebne myśli i obrazy
- szukaj zadowolenia i szczęścia w każdym przeżywanym dniu, żyj teraźniejszością, nie rozpamiętuj przeszłości, nie zapatruj się w przyszłość
- rób tylko jedną rzecz na raz, nie ulegaj panice i pośpiechowi, lękom i troskom, starym urazom
- odłóż rzecz na potem, jeśli teraz nie możesz znaleźć rozwiązania, odpocznij
- naucz się odprężać w czasie pracy i w czasie codziennego biegu życia
Komentarze
Każdy dochodzi do sukcesu dzięki własnej pracy i konsekwencji w dążeniu do celu. Są jednak sytuacje, które skutecznie potrafią zablokować wszelkie marzenia.
Zgadzam sie ,że należy mierzyć siły na zamiary ; działać tak aby to było dobre dla mnie a nie tylko dla innych,bo inaczej można się przedźwigać......a wtedy trudno dojść do siebie i dotrzeć do własnych potrzeb.
Dziekuje za ten artykul , potrzebowalam tego dzisiaj . Byc pozytywnie nastawionym i podejmowac decyzje odpowiedzialnie a do reszty podchodzic z dystansem . milego dnia pozdrawiam :-)
Dodaj komentarz